Ciasto:
125 g margaryny Kasia
półtorej szklanki mąki
pół szklanki cukru
jajko
pół szklanki wiórek kokosowych
3 łyżki kakao
Masa makowa:
1kg maku z puszki
szklanka cukru pudru
2 garście rodzynek
100g orzechów laskowych posiekanych
4 jajka (osobno białka i żółtka)
2 łyżki kaszy manny
kilka kropel aromatu migdałowego
2 łyżki miodu
Masa serowa:
1 kg twarogu
półtorej szklanki cukru pudru
150g margaryny Kasia
1 opakowanie budyniu śmietankowego
odrobina barwnika spożywczego czerwonego
PRZYGOTOWANIE:
Składniki na ciasto zagnieść, owinąć folią i włożyć do lodówki na godzinę. Po tym czasie ciasto wykładamy na blaszkę i podpiekamy w temperaturze 200 stopni przez 15 minut. Żółtka ucieramy z cukrem i stopniowo dodajemy mak z puszki, rodzynki parzymy we wrzątku przez kilka minut i razem z miodem, aromatem i posiekanymi orzechami laskowymi dodajemy do masy. Białka ubijamy w osobnej misce i stopniowo powoli dokładamy do maku delikatnie mieszając. Boki foremki smarujemy margaryną i wysypujemy kaszą manną. Masę makową wykładamy na podpieczony spód. Margarynę ucieramy z cukrem i żółtkami a następnie dodajemy po łyżce twaróg i proszek budyniowy. Białka ubijamy w osobnej misce i mieszamy razem z masą. Kilka łyżek masy serowej odkładamy do miseczki a pozostałą masę wyłożyć na warstwę makową. Ser w miseczce mieszamy z odrobiną barwnika i wylewamy na wierzch tak, by na białej masie powstały wzory. Tak przygotowane ciasto wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 175 stopni na godzinę. Posypujemy cukrem pudrem.
można kawałeczek do kawki ? :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :>
OdpowiedzUsuńCzęstuj się.
bardzo apetyczne ciasto. Ja chyba po świątecznych wypiekach wpadłam już w nałóg, ale cóż nie można sobie żałować odrobiny rozkoszy. Zapiszę sobie Twoją recepturę i chętnie zrobię na niedzielne rozpieszczanie mojego ślubnego Szczęścia i dzieciaków. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się z tego cieszę , proszę zdać relację czy smakował :>
OdpowiedzUsuńA może da pani coś od siebie? (proszę się podzielić informacją w razie czego, chętnie korzystam z takich podpowiedzi)
bardzo chętnie napiszę swoje wrażenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i po co ja walczę z nadwagą?... Ale za jakiś czas znów powrócę do "nałogu ciastowo-deserowego", odrobię zaległości na tym cieście również... Cała blacha będzie moja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń